Okiem straży
Okiem straży
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Dobry strażnik, kiedy trzeba, musi nie słyszeć tego, co niezręcznie byłoby mu wiedzieć. Nie widzieć tego, co majestatowi Sejmu i parlamentarzystów mogłoby przynieść uszczerbek. Jednocześnie musi mieć przenikliwość i spostrzegawczość wywiadowcy, nie przeoczyć niczego, co zagraża bezpieczeństwu i spokojowi obrad.
Przyboczny marszałka musi mieć zdolność dyplomatycznego lawirowania po kanonach etyki i savoir-vivre'u. Inne bowiem obowiązują parlamentarzystów, inne gości.
- Gościom możemy zwrócić uwagę, że są niewłaściwie ubrani lub niestosownie się zachowują. Taka uwaga jest nie do pomyślenia w stosunku do parlamentarzysty - wyjaśnia Ryszard Szymczyk, komendant Straży Marszałkowskiej.
Najłatwiej zapamiętać urodziwe posłanki.
- W PRL posłowie byli bardziej zdyscyplinowani. Nie lekceważyli poleceń porządkowych. Wszyscy posłowie przy wejściu, bez proszenia, wyjmowali legitymacje. Teraz na prośbę pokazania legitymacji poseł lub wiceminister odpowiada: "Pan mnie powinien znać!". Ale czy to możliwe, by znać, zwłaszcza na początku kadencji, 460 posłów i 100 senatorów, Radę Ministrów, szefów urzędów centralnych, zwłaszcza że rządy zmieniają się często? - pyta retorycznie Józef Widełka, najstarszy stażem strażnik...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta