Nowe podręczniki z poślizgiem

Wojciech Książek, wiceminister edukacji

Nowe podręczniki z poślizgiem

JAKUB OSTAŁOWSKI

- Czy nie obawia się pan bałaganu i chaosu w zaopatrzeniu uczniów w podręczniki, zwłaszcza do zreformowanych klas?

WOJCIECH KSIĄŻEK: Ten problem praktycznie występuje co roku. Na pewno trzeba się uzbroić w cierpliwość. Pierwszy września przypada w środę, a więc kolejne dni do niedzieli to taki wstępny rozruch szkoły, także czas na to, żeby nauczyciele poinformowali uczniów i rodziców, z jakich podręczników będą korzystali. I w ogóle prosiłbym o umiar. Podręczniki, tak jak i inne składowe reformy programowej, jeżeli nie dotarły do tej pory, to na pewno dotrą do szkół najpóźniej na przełomie sierpnia i września tego roku szkolnego. Oczywiście zakładając pewną aktywność organizatorów życia szkolnego. Samymi narzekaniami reformy nie zbudujemy.

Zanim nauczyciel podejmie decyzję o tym, z jakiego podręcznika będzie korzystał, sam musi dokonać wyboru. Na ministerialnej liście podręczników przeznaczonych do I klasy gimnazjum jest na przykład dziesięć książek do języka polskiego i osiem do matematyki. Przecież nauczyciel nie będzie miał pełnego wyboru, nie ma