Zadowolony nie rezygnuje
Władze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością
Zadowolony nie rezygnuje
MICHAŁ TOMCZAK
Wspólnikom dobrze funkcjonującej spółki nigdy nie zależy, by zarządzał nią ten, kto tego nie chce.
Sytuacja nie wymyślona i nienadzwyczajna: oto jedyny członek zarządu spółki z o.o. zauważa, iż jego działalność nie otrzymuje należytego wsparcia wspólników. Lub nawet - że został przez nich wybrany na kozła ofiarnego (a mówiąc językiem bardziej współczesnym: wystawiony) i ze względu na treść art. 298 kodeksu handlowego grozi mu odpowiedzialność osobista za niewypłacalność spółki. W dodatku przez mizerię tejże nie otrzymuje wynagrodzenia. W tej sytuacji członek zarządu (czyli zarząd) zwołuje zgromadzenie wspólników, wpisując do porządku dziennego odwołanie zarządu. Jednocześnie zawiadamia listem wspólników, iż nie zamierza pełnić dłużej niebezpiecznej funkcji.
Lecz wspólnikom chodzi właśnie o to, by odpowiadał swoją głową, i nie zamierzają nikogo innego desygnować do tej roli. Najlepsze co mogą zrobić, to ignorować zaproszenie na zgromadzenie wspólników. Co w tej sytuacji ma zrobić jednoosobowy zarząd spółki, by uchronić się przed odpowiedzialnością? Jakie znaczenie ma jego rezygnacja? Czy trzeba być członkiem zarządu do końca dni swoich, bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta