Pomysł na teatr bez teatru
Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej
Pomysł na teatr bez teatru
FOT. JULIUSZ MULTARZYŃSKI
Zarząd województwa dolnośląskiego przedłużył na następne pięć lat pani kontrakt na kierowanie Operą Wrocławską. Czy to czas wystarczający, by zrealizować długofalowe zamierzenia artystyczne?
EWA MICHNIK: Pięć lat zupełnie na to wystarczy. Takie kontrakty funkcjonują od dawna na Zachodzie. Z jedną znaczącą różnicą. Tam dyrektor opery wie z odpowiednim wyprzedzeniem, jakimi pieniędzmi będzie dysponował. W Polsce nadal brakuje świadomości, że duże przedsięwzięcia kulturalne wymagają zapewnienia z wielomiesięcznym wyprzedzeniem środków finansowych.
Gdy w 1995 roku została pani dyrektorem, pracownicy Opery Wrocławskiej rozpoczęli wielomiesięczny strajk. Czy konflikt już wygasł?
Protest był wynikiem narastającego przez lata niezadowolenia z warunków pracy i wynikających z tego wielu żądań, np. zespół chciał sam wybierać dyrektora. Wiedziałam, że tym zespołem niełatwo będzie kierować. Przewidywałam jednak, jak się okazało, trafnie, że jeśli ludzie będą mieli ambicję realizować trudne przedsięwzięcia operowe, konflikt uda się załagodzić. W czasie jego "gorącej" fazy bardzo podbudowywało mnie psychicznie wsparcie ze strony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta