Za chamstwo uczciwość
Za chamstwo ... życzliwość
Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam artykuł Ewy K. Czaczkowskiej "Za chamstwo... życzliwość" ("Rz" nr 217, 16.09.1999 r.). W pełni podzielam opis sytuacji, chociaż mam wątpliwości co do proponowanego remedium. Oczywiście, życzliwości nigdy nadmiar, lecz chyba proporcjonalnie do sytuacji i człowieka. Największy cham, który z domu czy ze szkoły (co wielce wątpliwe przy nastawieniu tejże na dydaktykę, a nie wychowanie) nie wyniósł podstaw dobrego wychowania, na życzliwość zareaguje kpiną lub nawet jeszcze większą agresją. Życzliwy będzie traktowany jak słaby czy też naiwny. Niezbędny jest tylko większy rygoryzm w egzekwowaniu prawa. Pisze o tym autorka. Szkoda, że tylko w formie zasygnalizowania problemu - wspominając o przestrzeganiu przepisów drogowych przez Polaków na Zachodzie.
Janina Słodownik