Brat zboże
Humor rozpętany
Brat zboże
YVES PACCALET
Dyskutowałem ze znajomą, wegetarianką, o oczach błękitnych i włosach koloru dojrzałego zboża. Wyobraziłem sobie szelmowsko wdzięk jej ud jędrnych i smukłych jak marchewki. Podkreślała, do jakiego stopnia napawa ją wstrętem jedzenie mięsa. Zwierzę cierpi, mówiła, a jego zabijanie jest zbrodnią. W konsekwencji, trzeba się żywić roślinami. Stwierdziłem z ogromnym entuzjazmem, że jest ona ucieleśnieniem istoty botanicznej.
Ja jadam niewiele mięsa, gdyż dobrze zrównoważona dieta nie wymaga go dużo; ponieważ tłuszcze zwierzęce szkodzą sercu i formie; ponieważ intensywna hodowla zwierząt rzeźnych stanowi absurd ekologiczny, jest marnotrawieniem wody i energii, sprawia, że nakładamy na talerze hormony i antybiotyki, podawane w paszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta