Strzały w parlamencie
Premier i przewodniczący parlamentu zabici
Strzały w parlamencie
Opinia eksperta: Krzyczeli, że robią rewolucję
Czterech mężczyzn wtargnęło do sali obrad i otworzyło ogień do premiera
(C) AP \ TV
Wczoraj po południu pięciu mężczyzn wtargnęło do sali obrad parlamentu armeńskiego. Po chwili wyciągnęli kałasznikowy i otworzyli ogień. Zginęli: premier, przewodniczący parlamentu, jego zastępca, minister spraw wewnętrznych i kilka innych osób. - Przyszliśmy zemścić się na krwiopijcach. To zamach stanu - oświadczył jeden z uzbrojonych mężczyzn.
Gmach natychmiast otoczyły wojska rządowe. Na początku nie było jasne, czy premier żyje. Władze najprawdopodobniej starały się ukryć fakt jego śmierci, żeby załagodzić sytuację. Po kilku godzinach zamachowcy wydali ciała zabitych i rzecznik prezydenta Armenii Wahe Gabrieljan potwierdził śmierć szefa rządu Wazgena Sarkisjana oraz innych najwyższych rangą urzędników państwa. Jednocześnie zapewnił, że wszystko jest pod kontrolą: - Prezydent Robert Koczarian osobiście dowodzi siłami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta