Strusia polityka
Strusia polityka
W łódzkim Carrefourze zatruło się kilkadziesiąt osób. Powodem były żrące opary czterochloroetylenu ulatniające się z podnajmującej tu lokal pralni. Poszkodowani trafili na pogotowie, a wyciek niebezpiecznej substancji usunęła straż pożarna. Co w tym czasie robili dyrektor supermarketu i właściciel pralni? Ukrywali się przed mediami! Brawo, chowanie głowy w piasek nie tylko uniemożliwia słuchanie i patrzenie, co się wokół dzieje, ale także wdychanie trucizn. A gdyby tak klienci zastosowali podobną strategię i przestali zauważać istnienie Carrefoura? E.B.