Królestwo podkultury
Królestwo podkultury
Telewizja bez żadnych oporów podlizuje się najniższym instynktom części widowni
Bohaterem telewizji może być każdy, kto wyłamuje się ze schematów i potrafi szokować. Jest kretynem, gwałcicielem albo człowiekiem, który nikomu nie ma nic do powiedzenia, ale jest atrakcyjny przez mały drobiazg, którym wyróżnia się z tłumu. Może to być pan, który kleci dla żony miniaturowy karawan albo młodzieniec, który przebiera się za kobiety i śpiewa, namiętnie cmokając do gości klubów dla homoseksualistów.
Normalność nie jest popularna. Nie pasuje do magazynów sensacji i rozrywki, które stają się gwoździem programu każdej stacji komercyjnej. Ślepo powielając tematy brukowej prasy, telewizja staje się częścią nie popkultury, a podkultury.
Przepustkę do telewizji dostać może nawet morderca, który zabił dziesiątki kobiet. Teraz łaskawie przyjmuje w swej celi reportera, by powspominać okropności, jakich w życiu dokonał. Nie jest wyjątkiem - przestępcy stają się na ekranie równie popularni jak politycy.
Na wizji wystąpić może więzień (za co jest skazany nie gra roli, więc tego się nie dowiadujemy), jeśli tylko trafi do drużyny koszykówki w zakładzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta