Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kto tu jest faraonem

16 lutego 2000 | Publicystyka, Opinie | ZL

KAWALERIA POWIETRZNA

Film obnażył słabość kadry

Kto tu jest faraonem

ZBIGNIEW LENTOWICZ

Wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew zapewne ma rację, kiedy mówi do kamery stojąc przed szeregiem słynnej już, dzięki telewizji, kawalerii powietrznej, że wojsko to nie salon.

- W domu nie przeklinałem, tutaj niecenzuralne słowa są niezbędne, wzmacniają komendę - przyznaje z zaskakującą szczerością jeden z kaprali w czerwonym berecie. Nieparlamentarne słowa padają w filmie gęsto, bulwersując telewidzów, tym bardziej iż najczęściej używane słowo na "k", zwyczajnie uzupełnia braki w słownictwie przełożonych. - Ten ciągły krzyk denerwuje i przeszkadza, przyzwyczaimy się z czasem - mają rozpaczliwą nadzieję rekruci. Ich utrwalonych w kadrze, przerażonych twarzy, zagubionego wzroku, zwłaszcza po doświadczeniach pierwszych dni w wojsku, nie sposób zapomnieć.

W drugim odcinku "Kawalerii" jest scena, gdy ojciec przed bramą koszar żegna syna. Nie może opanować łez wzruszenia.

- Tego ojca, za to, co potem, przed telewizyjnym obiektywem, dzieje się z synem, chciałbym przeprosić - mówi wysoki urzędnik MON, z ministerialnej instytucji odpowiedzialnej w armii za morale i dyscyplinę. - Zupełnie przecież nie o to nam chodzi! - tłumaczy nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1936

Spis treści
Zamów abonament