Żandarm Nowego Jorku
Rudolph Giuliani nie znosi sprzeciwu. Tych, którzy go krytykują, miesza z błotem albo nazywa chorymi psychicznie. Czy ze swym porywczym charakterem nadaje się na senatora?
Żandarm Nowego Jorku
FOT. (C) AP
Do niedawna Giuliani był pewny zwycięstwa w wyborczym starciu z Hillary Clinton. Jednak ostatnie sondaże dowodzą, że w wyścigu do Senatu nowojorski burmistrz nie ma jeszcze sukcesu w kieszeni.
SYLWESTER WALCZAK
z Nowego Jorku
- Nie poznaję Nowego Jorku - mówi przybysz z Montrealu, który przyjechał do USA po kilkuletniej nieobecności. - Na Times Square zamiast mętów i prostytutek spacerują tłumy turystów z kamerami wideo. Czuję się bezpieczniej, ale też trochę nieswojo. Jak w państwie policyjnym.
Ta wypowiedź młodego kanadyjskiego biologa odbywającego staż na Uniwersytecie Columbia odzwierciedla nastroje znacznej części nowojorczyków. Doceniając osiągnięcia burmistrza Giulianiego w dziedzinie walki z przestępczością i poprawy standardu życia w mieście, z coraz bardziej mieszanymi uczuciami przyjmują oni nowe posunięcia jego administracji. Były burmistrz Nowego Jorku Edward Koch, który dwukrotnie głosował na Giulianiego, nazywa go dziś "despotą". Kilka miesięcy temu Koch opublikował książkę pod tytułem: "Giuliani, wstrętny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta