Niewybaczalny sukces
Kayah o nowej płycie "Jakajakayah", masowej popularności i ambitnej muzyce
Niewybaczalny sukces
FOT. (C) BMG/ZIC-ZAC
Sukces płyty "Kayah i Bregović" polegał również na tym, że piosenki zaadresowano do bardzo różnych odbiorców. Czy nie czas pomyśleć o płycie z Budką Suflera?
KAYAH: Bardzo ich szanuję. Byłoby to sprytne posunięcie. Tylko po co? Nie można myśleć tylko o profitach. Współpraca dwójki różnych artystów jest bardzo trudna. Było nam z Goranem ciężko. Każdy ma swoje plany, osobowość. Wiadomo, że tu i tam musieliśmy się zetrzeć. Czasami wyglądało to, jakbyśmy szli po trupach. Najczęściej po moim.
Podobno Bregović powiedział, że po tak wielkich sukcesach, jakie odniosła pani w zeszłym roku, mogą teraz panią spotkać tylko same przykre rzeczy, bo taka jest cena popularności.
Było trochę inaczej. Przed premierą płyty "Kayah i Bregović" na naszej wspólnej konferencji, dziennikarze interesowali się tylko Goranem. Na mnie pies z kulawą nogą nie spojrzał. Było mi bardzo przykro. Goranowi również. Pocieszał mnie, mówiąc, że w byłej Jugosławii media są równie kosmopolityczne. Zdarzyła się też jedna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta