Kaprys pokona fiolkę
Kaprys pokona fiolkę
Paweł Lisicki
Dziesiątki komentatorów, otwarte łamy światowych mediów oraz zaproszenia na poważne seminaria to dowód, że Francis Fukuyama odniósł sukces. Zarówno jego pierwszy tekst o "Końcu historii", jak i opublikowany w 1998 roku esej o ostatnim człowieku z fiolki wywołały podziw jednych, protesty drugich, obawę trzecich. Dlaczego? Przecież amerykański publicysta nie jest jedynym wizjonerem, pragnącym zajrzeć opatrzności w karty. Wprawdzie jego teza o nadchodzącej epoce długowieczności, w której granica wieku ludzkiego przesunie się i osiągnie dwieście, może trzysta lat, brzmi zuchwale, ale ileż to śmielszych przepowiedni zdążyliśmy pogrzebać? Dość będzie przypomnieć rosyjskiego myśliciela Fiodorowa, który utrzymywał, że wskutek rozwoju nauk przyrodniczych człowiek zapanuje nad śmiercią, a głównym zadaniem ludzkości stanie się wskrzeszenie zmarłych.
Sądzę zatem, że to nie śmiałość wizji zapewniła Fukuyamie popularność, ale powszechna w naszej epoce wiara, iż nauka może udzielić odpowiedzi na egzystencjalne pytanie o przeznaczenie człowieka. Nie wystarczy więc krytykować szczegółów teorii Fukuyamy -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta