Liczy się skutek
Catenaccio wróciło po latach na boisko i na transparenty
Liczy się skutek
STEFAN SZCZEPłEK
z Rotterdamu
Włosi dotarli do finału w stylu, jakiego kibice nie lubią. Ale Włosi rzadko kiedy grali efektownie, za to na ogół bardzo skutecznie. Umieli też koncentrować się w najważniejszych momentach.
Podczas mistrzostw świata w Meksyku, w roku 1970, w trzech meczach grupowych strzelili tylko jedną bramkę, ale nie stracili żadnej. Kiedy trzeba było, poszli na wymianę ciosów z Niemcami w dramatycznym meczu, 4-3 po dogrywce, i zostali wicemistrzami świata.
W 1982 zaczynali mistrzostwa od trzech remisów z Polską, Peru i Kamerunem, ale ostatecznie zdobyli Puchar Świata, bijąc po drodze Brazylię. Teraz Włosi też nie porwali swoją grą, która jest brzydsza od tego, co pokazują Portugalczycy, Holendrzy czy Francuzi. Dino Zoff jest krytykowany nawet w swoim kraju, ale każde kolejne zwycięstwo zjednuje mu sympatyków. Liczy się skutek.
Zoff zbyt długo grał w piłkę, żeby nie wiedzieć, co wybrać. Pyta więc swoich krytyków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta