Samobój Lubimowa
Samobój Lubimowa
Ech, Taganka, Taganka maja, można było smętnie i z żalem zanucić po wtorkowej premierze "Marat-Sade'a" Petera Weissa, w reżyserii Jurija Lubimowa. Szkoda, że to właśnie aktorzy tej legendarnej moskiewskiej sceny ścigają się w Rosji o palmę pierwszeństwa w stepowaniu.
Kolejek w Rosji dawno już nie ma, ale Tagance udało się odnowić w Awinionie ich tradycję. Spragnieni spektaklu Lubimowa stali w ponadstumetrowym ogonku. Wybór miejsca na przedstawienie był trafny. "Marat-Sade" rozgrywa się w 1808 r. w szpitalu wariatów Charenton, zapewne w jednym z klasztorów zarekwirowanych przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta