Kartoffelkarte i ... na buty też
Utrwala się zwyczaj, że całymi rodzinami spędza się wiele sobotnich godzin (niedzielnych niestety też) w supermarketach. Nie podoba mi się to, wolę wyprowadzanie dzieci na zieloną trawkę, chociażby do parku, dla świeżego powietrza i, jakże korzystnego, kontaktu z naturą. Przytłaczają mnie te wielkie hale, unikam tłumu. Nic na to nie poradę, że dobrze się czuję w małych, kameralnych sklepikach, gdzie ta sama, od dziesiątków lat właścicielka mówi: "mam dziś świetny twarożek", lub: "dobrze pani w tej sukience w kwiatki". Czuję się zauważona, wiem, że jestem kimś, a nie... mrówą z bezimiennego tłumu.
Nie przeczę, że cieszy mnie mnogość towaru w wielkich marketach, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta