Erewan -- miasto w ciemnościach
Od sześciu lat, od kiedy Azerbejdżan rozpoczął blokadę Armenii, odcinając ją od dostaw elektryczności, gazu i ropy, w kraju trwa nieprzerwanie kryzys
Erewan -- miasto w ciemnościach
Socjolog Lewon Bagdasarian, starszy już mężczyzna, który ostatniej zimy złamał nogę i nie mógł się ruszyć z dwunastego piętra swojego domu z nieczynną windą w Erewanu, był zmuszony któregoś dnia spalić w szystkie swoje książki i rękopisy, by nie zamarznąć.
Latarki nabrały niesłychanego znaczenia. Jeśli w milionowym mieście nie ma prądu to nic dziwnego. Tym bardziej że trwa to już szósty rok. Idę w kompletnych ciemnościach, trzymając mojego przewodnika za rękę, i aż wierzyć się nie chce, że właśnie przecinamy najbardziej ruchliwe skrzyżowanie w mieście, gdzie w południe niepodobna przejść z jednej strony ulicy na drugą. Zupełnie nie wiem, jak mój cicero, Aszot, odnajduje drogę w tych ciemnościach.
-- Mieszkańcy Erewanu są w nocy jak szczury, oczy przywykły do ciemności, każdą dziurę wywęszą -- mówi, gdy po przejściu kilku ulic, kilku bram i zaułków, których nie widziałem, ale o których istnieniu na bieżąco mnie informował, stanęliśmy przed drzwiami jakiegoś mieszkania. Aszot zastukał trzy razy cicho, dwa razy głośno i raz cicho, drzwi otworzyły się i oślepiło nas światło.
-- Macie prąd? -- zapytałem zdumiony młodego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)