Dziwna ojczyzna
Transport, w którym znalazła się spacyfikowana przez bolszewików rodzina Gromadzkich, zatrzymał się w mieścinie Tit-Arach, u ujścia Leny
Dziwna ojczyzna
JANINA GROMADZKA Z CÓRKAMI (Z LEWEJ ALINKA) PRZED DOMEM NA PORZECZKOWYM WZGÓRZU
FOT. JANUSZ NICZYPOROWICZ
JANUSZ NICZYPOROWICZ
Ogarnęło ich tam drżenie,
Ból taki jak kobietę rodzącą.
Podmuchem wiatru wschodniego
Rozbijasz okręty Tarszisz...
Cośmy usłyszeli,
tośmy zobaczyli...
(Księga Psalmów - Psalm 48)
- To jest moja rodzina - powiedziała, sunąc dłonią przez powietrze nad głowami obecnych.
A było ich tam wielu.
Siedzieliśmy przy długim stole w salonie. Pięć kobiet i chłopiec na huśtawce. Pachniało bigosem, gotowanymi ziemniakami.
Gdzieś w ogrodzie, skryty za zieloną mgłą traw, ujadał pies.
- Ja nazywam się Alina Topolska, z domu Gromadzka. Mój dziadek miał na imię Ludwik, a babcia Henryka. Ojciec Jan miał brata Jerzego, czyli mojego stryja. Moja babcia miała siostrę Annę - upewnia się, czy wszystko w tych koneksjach jest jasne i ciągnie dalej - która wyszła za mąż za Emila Młynarskiego, kompozytora, skrzypka i dyrygenta. Natomiast ich córka Aniela była żoną Artura...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta