Co straszy japońskiego premiera
Co straszy japońskiego premiera
Myszy, duchy i karaluchy są współlokatorami japońskiego premiera w jego oficjalnej rezydencji. - Nie wierzę, że ludzie mogą mieszkać w takich warunkach - powiedział Yoshiro Mori dziennikarzom. - Gdybym wydał ostatnie tchnienie, to nikt by tego nie zauważył, bo w nocy na dyżurze jest tylko jeden sekretarz. Zdaniem premiera, rezydencja ta ma już złą sławę. Żona jego poprzednika narzekała na wyjątkowo dorodne karaluchy. On sam uważa, że w nocy tam straszy. A to dlatego, że dwóch jego poprzedników zostało tam napadniętych przez ekstremistów i zamordowanych. - Ten dom wygląda jak kiepski hotel dla biznesmenów - powiedział premier Mori.
No i wszystko jasne - jak gospodarka japońska może być w dobrej kondycji, jeśli biznesmeni mieszkają z myszami i duchami? D. W.