Tatarskie gniazdo
Są trochę rozdwojeni. Na co dzień nie chcą odróżniać się od Polaków, przy okazji muzułmańskich świąt odżywa w nich tradycja
Tatarskie gniazdo
Bohoniki to taka polska Mekka. Każdy muzułmanin choć raz w roku stara się tu przyjechać
FOT. ADAM KARDASZ
ELŻBIETA POŁUDNIK
Na Podlasiu jest ich już niewielu. W Bohonikach żyją cztery rodziny. W Kruszynianach jedna. Niegdyś było tu zwarte osadnictwo tatarskie. Ziemię, jak mówią, otrzymali od króla Jana III Sobieskiego za zaległy żołd i wierną służbę - tyle, ile koniem da się objechać w ciągu dnia. Przed wiekami byli żołnierzami. Do dziś żyją przeszłością, choć coraz częściej chcieliby od niej uciec. Mają świadomość, że nie da się przetrwać w skansenie.
Bohoniki. Typowa ulicówka zagubiona na krańcu Polski. Dwadzieścia kilka domów. Tylko cztery należą do Tatarów. Na pierwszy rzut oka nie różni się od innych wsi. Na niewielkim wzniesieniu w centrum - meczet. Zwieńczony kopulastą wieżyczką, z zewnątrz przypomina drewnianą cerkiewkę. Tylko półksiężyc świadczy, że modlą się tu muzułmanie.
Obok duży kwitnący klomb. To fundamenty przygotowane pod rozbudowę meczetu. Stary w największe muzułmańskie święta nie jest w stanie pomieścić wiernych. Służby konserwatorskie nie zgadzają się jednak na rozbudowę.
-...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta