Stracone święto
Stracone święto
MACIEJ WIERZYŃSKI
Od wczoraj świat patrzy na Sydney. Igrzyska w Australii są nie tylko pierwszymi w nowym stuleciu, są także ostatnimi, które rozegrane zostaną pod okiem Juana Antonio Samarancha. Niektórzy twierdzą, że w historii nowożytnych olimpiad odegrał rolę nie mniejszą niż Pierre de Coubertin. Coubertin powołał do życia nowoczesny ruch olimpijski, Samaranch być może go grzebie. Zapewne już pogrzebał jako ideał moralny.
Coubertin był baronem, Samaranch także lubi od czasu do czasu powoływać się na swoje arystokratyczne pochodzenie. Ostatnio list do premiera Australii Johna Howarda podpisał: "Markiz de Samaranch". List był w sprawie wizy dla działacza sportowego z Uzbekistanu, Rachimowa, któremu władze australijskie odmówiły prawa wjazdu. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta