Białe niedźwiedzie globalizacji
Białe niedźwiedzie globalizacji
Jan Palarczyk
z San Francisco
Należę do grupy niepoprawnych optymistów, którzy wyznają pogląd, że tzw. Nowa Ekonomia może zmienić świat i że globalizacja, w gruncie rzeczy, nie jest znowu tak strasznie zła, jak głoszą czołowe autorytety literatury, filozofii czy religii. To przekonanie wynika z faktu, że w ciągu ostatnich lat ten e-świat rozwijał się przed naszymi nosami właśnie w San Francisco. I obserwowałem, gdy w tym samym mieście nie można było jeszcze parę miesięcy temu nikogo zatrudnić nawet za kilkanaście dolarów na godzinę, bo wszyscy już pracowali. Tak wygląda sytuacja, gdy niknie bezrobocie. W ciągu ostatnich trzech lat Ameryka zaczęła eksportować swój nadmiar pracy za granicę. Bezrobocie zniknęło m. in. za sprawą sieci, chociaż, gdy podążam po kawę, na drodze do wielkiego wieżowca nadal witają mnie ci sami bezdomni. W każdym społeczeństwie, nawet tym najbardziej rozwiniętym, jest pewna grupa ludzi, która pracować nie chce i nie będzie.
Wyjaśniając "kukuryku"
Nie kupuję tezy, że globalizacja oznaczać będzie makdonaldyzację świata oraz zanik kultur narodowych poszczególnych krajów. Madonna z Hollywood jest i będzie tylko ikoną medialną, chociaż ma rzesze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta