Jeden strach, jedna miłość
Hanna Krall i Jan Jakub Kolski o filmie "Daleko od okna", który wchodzi na ekrany w piątek
Jeden strach, jedna miłość
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz: W swojej prozie bardzo pięknie i jednocześnie bardzo wiernie opisuje pani ludzkie losy, pan zaś zazwyczaj kreuje świat, zaludniając ekran postaciami na poły symbolicznymi. Zastanawiam się, gdzie schodzą się państwa spojrzenia na życie i sztukę.
H. KRALL: Świadomość, że coś zdarzyło się naprawdę, jest dla mnie bardzo ważna. Ale te prawdziwe historie są przeze mnie przetworzone - językiem, formą, rytmem. Spośród wszystkich opowieści, których wysłuchuję, wybieram nieliczne, te, które kryją w sobie odwieczne uczucia. Może ten sam rodzaj "odwieczności" jest w filmach Kolskiego.
J. J. KOLSKI: Dla mnie życie jest równie ważne. Lubię spotykać się z ludźmi, poznawać ich. Mam wrażenie, że zawsze pochylałem się nad człowiekiem mocno osadzonym w rzeczywistości. Nad człowiekiem, któremu się wierzy. Zaczyn moich filmów był prawdziwy. Dopiero potem obudowywałem go formą, przepuszczałem przez własną wyobraźnię.
H. KRALL: Chyba wiem, co nas zbliża. W filmach Kolskiego za horyzontem nie ma pól i lasów. Tam mieszka Bóg, jeśli on w ogóle meszka gdziekolwiek. Moje historie i jego filmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta