Każdemu, co mu się należy
Producent filmu - znikający punkt prawa autorskiego
Każdemu, co mu się należy
RYS. JACEK FRANKOWSKI
MARIA POŚNIAK-NIEDZIELSKA
To dzięki producentowi mogą być urzeczywistniane zamysły artystyczne, które składają się na ostateczny kształt dzieła.
Jedną z najbardziej bulwersujących zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r. (dalej: ustawa) po nowelizacji z 9 czerwca 2000 r. (Dz. U. nr 53, poz. 637) są bez wątpienia przepisy szczególne dotyczące utworu audiowizualnego.
Wsłuchując się w głosy przedstawicieli środowisk twórczych i niektórych reprezentujących ich interesy organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, ustawodawca podjął próbę uregulowania praw autorskich do utworu audiowizualnego w sposób maksymalnie zapewniający ich obronę. Doceniwszy w pełni ten zamiar, należy wyrazić obawę, czy cel został osiągnięty. Jakkolwiek bowiem próba ta w sensie legislacyjnym jest nowatorska, to rezultaty wywołują pewne zastrzeżenia co do spójności przyjętego rozwiązania.
Brzmi to jak żart
Chodzi o to, że zapewnienie równowagi interesów wszystkich osób biorących udział w tak skomplikowanym przedsięwzięciu, jakim jest realizacja dzieła audiowizualnego (w szczególności filmu fabularnego), wymaga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta