Zarobić na własnym nieszczęściu
Chińczycy uczą się walczyć o odszkodowania
Zarobić na własnym nieszczęściu
PIOTR GILLERT z Pekinu
Chińczycy odkryli, że na każdej zniewadze można zarobić. Nawet gdy nie wpuszczą nas do baru albo gdy pies sąsiadów bez naszej zgody pokryje naszą suczkę.
Przed paroma dniami pekińską prasę obiegła historia niejakiej Gao Bin, nazywanej przez gazety "brzydka dziewczynka". Ta 24-letnia mieszkanka Pekinu wygrała sprawę sądową przeciw jednemu ze stołecznych pubów i uzyskała 4 tys. juanów (ok. 2 tys. złotych) odszkodowania za straty moralne. Jakie? Otóż ochrona baru kilka razy, przy różnych okazjach, nie pozwoliła jej wejść do lokalu, gdyż uznała, że kobieta mogłaby swym wyglądem wystraszyć klientów - twarz Gao jest zdeformowana z powodu ciężkich poparzeń odniesionych w dzieciństwie.
Sprawa Gao to jedna z wielu podobnych spraw o naruszenie dóbr osobistych, toczących się każdego dnia w chińskich sądach jak kraj długi i szeroki. - Chińczycy, szczególnie w większych miastach, są coraz bardziej świadomi prawa, a przede wszystkim korzyści, jakie mogą z niego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta