Dymisja konsula
" Dymisja konsula "
Ten list jest niepodpisany i taki musi niestety pozostać, chyba że Jan Kobylański trafi na ławę oskarżonych - wówczas chętnie odpowiem na pytania sądu. W środowisku polonijnym Argentyny i Urugwaju panuje opinia o "długich rękach prezesa, który nie wybacza" i, choć jest w tym zapewne trochę mitu, lepiej będzie nie ujawniać swych danych. Tymczasem - garść faktów i tylko faktów w odpowiedzi profesorowi Stelmachowskiemu, którego list do "Rzeczpospolitej", z racji dzielącej mnie od kraju odległości, ale z równie wielkim zażenowaniem, przeczytałem z opóźnieniem.
Wokół przeszłości Jana Kobylańskiego nagromadziło się wiele niejasności i znaków zapytania. Mówmy jednak o tym, co pewne. Pod oświęcimskim - jak twierdzi Kobylański - numerem 156228, który widnieje na jego przedramieniu, w rejestrze obozowym figuruje osoba o nazwisku Rigert. Również w żadnym innym miejscu nazwisko Kobylański nie zostało zarchiwizowane. Zapamiętajmy ten fakt, a także ten, że nigdy, mieszkając wkrótce po wojnie w Niemczech, nie wystąpił do tamtejszych władz o odszkodowanie, jak to czynili wszyscy poszkodowani.
Zamieszkując od lat 50. w Paragwaju, Kobylański, co sam szeroko rozgłasza, wzbogacił się na, jak to mówi, "wprowadzeniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta