Życie na maksa
Życie na maksa
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
JANUSZ PINDERA
Rok 1992. Paraolimpiada w Barcelonie. Pierwsze igrzyska Waldemara Kikolskiego, niedowidzącego biegacza z Łap. W biegu na 1500 i 5000 metrów zdobywa srebrne medale. To dla niego mało.
W ostatnim dniu imprezy staje jeszcze na starcie biegu na 800 metrów. W loży honorowej jest król Hiszpanii, przewodniczący MKOl Juan Antonio Samaranch, a na trybunach kilkadziesiąt tysięcy widzów. Kilka minut później będą bić brawo temu szczupłemu, wysokiemu Polakowi, który pokona ich rodaka, Sancheza. Kikolski ma swój pierwszy złoty medal zdobyty na igrzyskach paraplegików i wierzy, że nie ostatni. Cztery lata później, w Atlancie, też w ostatnim dniu igrzysk, wygra maraton. Kilkaset metrów przed stadionem zatrzyma się, zdejmie buty i tak jak legendarny Bikila Abebe wbiegnie boso.
To nie koniec wielkich olimpijskich zwycięstw chłopaka z Łap. W Sydney znów będzie pierwszy. Pokona trasę maratonu w czasie 2:33 godziny, najlepszym od kilkunastu lat. Będzie szybszy od swego zdrowego przewodnika, za co Anglicy będą żądać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta