Nasz los nie decyduje się za Bugiem
Polska i europejska polityka wschodnia
Nasz los nie decyduje się za Bugiem
RYS. JANUSZ KAPUSTA
KAZIMIERZ WÓYCICKI
Polska polityka wschodnia krytykowana jest za brak poczucia rzeczywistości i niemal za nową odmianę "prometeizmu". Ostatnio wystąpił z taką krytyką Klaus Bachmann ("Plus Minus" nr 1/2001). Wydaje się, że obecna dyskusja służy odzyskaniu równowagi po okresie złudzeń, w jakie obfitowała pierwsza połowa lat 90.
Bachmann z pewnością ma wiele racji wskazując, że nie spełniły się wielkie nadzieje pierwszej połowy lat 90. Przeceniano w swoim czasie siły Białoruskiego Frontu Narodowego i głoszono przesadne hasła typu "Nie ma niepodległej Polski bez niepodległej Ukrainy". Trzeba jednak uważać, by nie popaść w inną przesadę. Polska polityka wschodnia stoi wobec nowych zadań i zasadniczych problemów.
Przesada i entuzjazm tuż po roku 1989 były w jakimś sensie zrozumiałe. Po niespodziewanym rozpadzie ZSRR naturalne było złudzenie, że proces demokratyzacji rozpoczęty w Warszawie, Budapeszcie, Berlinie Wschodnim i Pradze potoczy się dalej na wschód. Zyskanie niepodległości przez Białoruś i Ukrainę wydawało się wstępem do rychłej demokratyzacji. To, że Polacy o tym marzyli i życzyli tego sąsiadom, nie świadczy źle o polskiej polityce zagranicznej. Było w tym wiele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta