Lekcja prywatyzacji
- §§§
- Pamiętaj, że
- Z sądowego lamusa
- Encyklopedia §§§
Lekcja prywatyzacji
Pewien chory najpierw się natknął na cennik usług w swym parafialnym ośrodku zdrowia, który nie podpisał jeszcze umowy z kasą chorych, potem zapłacił lekarce pierwszego kontaktu, bo wiedział, że po godzinach jej służbowy gabinet zupełnie legalnie staje się prywatny. Wreszcie dostał skierowanie do szpitala, gdzie miał natychmiast zrobić badania, ale cito było tylko za gotówkę i nikt nie pytał o ubezpieczenie zdrowotne. Nikt oprócz zainteresowanego nie czuł żalu, że nawet części wydanej w publicznym szpitalu sumy nie będzie mógł odliczyć od podatku dochodowego, ponieważ ulga na prywatne leczenie nie obejmuje takich ekscesów. Wszak była tam fundacja, która wykonuje analizy od ręki, za pieniądze. Rejestratorka życzliwie poradziła pacjentowi, żeby się nie irytował, bo stres bardziej szkodzi niż tytoń, a to i tak dopiero wstęp do prywatyzacji służby zdrowia. Wreszcie nieszczęśnik trafił do medycznego galluksu, takich z gruntu prywatnych delikatesów, pełnych utytułowanych specjalistów od wszelkich dolegliwości. Zapłacił słono i dostał numerek do sławnego profesora. Ten na koniec wizyty poradził: niech się pan koniecznie zoperuje u Igrekowskiego, skoro chce pana widzieć na swoim oddziale w klinice. To się bardzo
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta