Sport i nasze pieniądze
Sport i nasze pieniądze
Długo się zastanawiałem, nim zdecydowałem się napisać w sprawie tzw. sportu i związanych z tym "sportem" satelitów. Wszyscy jeszcze mamy w pamięci, jak to dostojna pani sędzia łyżwiarstwa figurowego przekonywała nas, zwykłych śmiertelników, w jakiej to wysokiej formie jest jej pupil Grzegorz Filipowski. Wszyscy płaciliśmy na jego i tej pani wyjazdy, a efekty tych występów były mizerne lub wręcz żenujące. Tak to trwało kilka lat. Gdyby te pieniądze wykorzystać np. na budowę basenów czy lodowisk, boisk, hal itp. terenów sportowych, mniemam, że korzyści byłyby o wiele lepsze. Reasumując, zgadzam się z opinią, że wydawać nasze wspólne (choć nieduże) pieniądze należy z rozwagą i pełną odpowiedzialnością. Wszak nie są to pieniądze prywatne trenerów, masażystów, kierowników ekip, prezesów i całej "otoczki" sportowej, którzy wyjeżdżają za darmo za granicę. Dlatego tak bardzo zależy im na tych posadach.
Zbigniew Molendzki, Warszawa