Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Poczuć życie

19 marca 2001 | Sport | AŁ
źródło: Nieznane

Adam Małysz: Wiadomo, że jak skakanie się kończy, sportowiec staje się zwykłym człowiekiem. Znam wielu takich, którzy nie mogą sobie z tym poradzić i nie wiedzą co robić. Jedni wpadają w alkoholizm, inni próbują sił w jakimś interesie i padają, bo nie mają do tego głowy. Zdarza się też tak, że koledzy namawiają: zrób to i tamto. Koledzy na tym zarabiają, a człowiek nie. Myślę, że nie grozi mi nic takiego.

Poczuć życie

FOT. PIOTR KOWALCZYK

Rz: Jakie miał pan dzieciństwo?

ADAM MAłYSZ: Dzieciństwo pamiętam od piątego-szóstego roku życia. Pamiętam dobrze górę za domem, z której zjeżdżaliśmy moją dużą blaszaną ciężarówką-wywrotką. Byłem szoferem, woziłem pasażerów. Jako szofer byłem najważniejszy na tej górze, tak jak najważniejszy na boisku jest ten chłopak, który ma piłkę. Jak miałem dziewięć lat, nasze podwórko zmieniło się w jeden wielki szałas, każdy miał łuk, strzały i każdy był kilka razy dziennie Robin Hoodem. Był to czas serialu telewizyjnego o tej nazwie.

Ile was było w domu?

Tylko siostra o dwa lata starsza i ja.

Kto rządził domem?

Oczywiście ojciec. Był surowy i pamiętliwy. Potrafił przez miesiąc wypominać dzieciom psotę. To było uciążliwe, chyba wolałbym dostać lanie, niż słuchać przez miesiąc, że kiedyś...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2267

Spis treści
Zamów abonament