Mamy giełdę dobrą, tylko za małą
Mamy giełdę dobrą, tylko za małą
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Czy, zdaniem Pana, wykorzystaliśmy wszystkie szanse, by warszawska giełda stała się dużym, dobrze działającym rynkiem?
Uważam, że mogliśmy mieć giełdę znacznie większą, ale nie lepszą. Kilku spraw nie załatwiono jednak właściwie. Przede wszystkim giełda powinna być większa niż jest. To rezultat tego, że za mało spółek prywatyzowanych było w drodze ofert publicznych. Komisja niejednokrotnie występowała w tej sprawie, powtarzając, że najważniejszym wskaźnikiem roli giełdy jest wartość rynkowa notowanych spółek.
Sprzedaż firmy jednemu inwestorowi często jednak przynosi budżetowi większe wpływy niż oferowanie akcji w publicznej ofercie.
Nie wiem, czy tak jest. Na prywatyzację nie można patrzeć tylko z punktu widzenia jednorazowych wpływów ze sprzedaży. Trzeba zwracać uwagę na dalsze losy spółek i na to, co będą później wnosiły do budżetu. Z naszych wyliczeń wynika, że spółki giełdowe płacą znacznie więcej podatku dochodowego niż inne firmy. Wiem też, że jeśli akcjonariusze Stomilu Olsztyn zarzucają głównemu właścicielowi wyprowadzanie zysków za granicę, to o tym się mówi. Zapewne taki zarzut można by przedstawić wielu firmom, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta