![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Na gruzach Igloopolu
Co zostało po największym kombinacie przemysłowo-rolniczym PRL
Na gruzach Igloopolu
Gdyby istniał, miałby szesnaście lat i jego założyciele mieliby powody do dumy. Jeszcze w 1989 roku na liście trzystu największych gospodarstw rolnych w rankingu miesięcznika "Zarządzanie" Kombinat Przemysłowo-Rolniczy Igloopol zajmował pierwsze miejsce, a wielkością sprzedaży ponad dwukrotnie przewyższał drugi na liście Kombinat Rolny w Świebodzinie i trzykrotnie Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego w Nisku. W i gloopolskim kombinacie hodowano kilka tysięcy krów, kilkanaście tysięcy owiec i 80 tysięcy świń, co wystarczało na wyżywienie przez miesiąc ludności całego kraju.
Ucieczka do spółki
Igloopol miał być eksperymentalnym kombinatem wielobranżowym, produkcja rolna stanowiła niespełna jedną trzecią jego działalności. Gdyby przypisano go do przemysłu lub handlu, w rankingu "Zarządzania" byłby najwyżej w środku listy. Zakwalifikowanie go od momentu powstania do działu "rolnictwo" stworzyło korzystne preferencje. Jako kombinat rolniczy Igloopol korzystał z prawie dziesięciokrotnej ulgi w podatku od płac, blisko trzykrotnie mniejszych opłat ubezpieczeniowych, z dotacji mieszkaniowych, komunalnych, na zagospodarowanie terenów trudnych w u prawie (podgórskich) i dodatków dla stażystów. Ale najważniejsza była decyzja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
