Klient manipulowany
Klient manipulowany
EWA ŁĘTOWSKA
Zbieranie ofert w miejscu prywatnego pobytu konsumenta jest traktowane tak samo jak zawarcie tam umowy.
Od wejścia w życie ustawy z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz. U. nr 22, poz. 271; dalej: ustawa) 1 lipca minął akurat rok. Niespiesznie (niestety) zaczyna się kształtować praktyka. Niektóre sygnały niepokoją.
Banki przeczekują
Schemat działania wygląda tak. W domu konsumenta pojawia się agent, będący zarówno przedstawicielem sprzedawcy, jak i banku, który ma udzielić kredytu na dany towar. W domu klienta następuje zawarcie umowy sprzedaży, z zastrzeżeniem wymaganego przez ustawę 10-dniowego terminu odstąpienia dla klienta. Wniosek o kredyt podpisuje się też w domu klienta (jest to umowa kredytu), ale przedstawiciel banku składa podpis już u siebie w biurze. (Znam przykłady takich praktyk związanych z odkurzaczami Rainbow - kredyt PKO BP, a także urządzenie do filtrowania wody - GE Capital Bank SA).
Oczywiście w ofercie kredytu (druku tej umowy) brak informacji o prawie odstąpienia służącym konsumentowi. Już po upływie 10 dni od zawarcia sprzedaży nadchodzą papiery z banku. Gdy konsument chce odstąpić od całej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta