Światło na horyzoncie
Światło na horyzoncie
RYS. ANDRZEJ JACYSZYN
Gdy zapada noc, a na morzu szaleje sztorm, okna latarni zaczynają złowrogo klekotać. Drzwi na wieżę trzeszczą, ale do środka wejść nie można. Klamkę ktoś trzyma z drugiej strony. Po latarni w Ustce krąży duch.
Latarnicy już się do niego przyzwyczaili. - Nie boimy się sublokatora zza światów - mówi "Rzeczpospolitej na fali" latarnik z Ustki.
Straszyło też na Helu. Pojawiało się tam widziadło latarnika Maja. Do jego zadań - gdy jeszcze żył - należało obsługiwanie armaty. W czasie mgły Maj musiał oddawać co cztery minuty wystrzał. W 1905 r. zdarzył się wypadek. Armata wybuchła, zabijając latarnika. Od tej pory zaczął straszyć jego duch. Robił to do czasu zniszczenia latarni w czasie II wojny światowej.
Z rozewską latarnią związana jest inna legenda. W XVII wieku w pobliżu Rozewia rozbił się szwedzki statek. Z całej załogi uratowała się tylko Krysta, córka kapitana. Zrozpaczona dziewczyna postanowiła na rozewskim wzgórzu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta