Nie chcę być walizką
Nie chcę być walizką
Jacques Rogge: Pan Czysty
FOT. (C) JEAN - CLAUDE PICHON ("L'EQUIPE")
Krzysztof Wyrzykowski: Jak rozpoczęła się pańska przygoda ze sportem?
Jacques Rogge: Jak w wielu domach i u nas decydowała rodzinna tradycja. Mój dziadek ze strony ojca był kolarzem na początku poprzedniego stulecia. Jego syn a mój ojciec zaczął od lekkiej atletyki, by później stać się jednym z lepszych wioślarzy w naszym kraju. Wreszcie, na koniec swego sportowego życia, zainteresował się żeglarstwem i miłość do żagli przekazał mnie. Trzykrotnie startowałem w igrzyskach olimpijskich w klasie Finn, w 1968, 1972 i 1976 roku. Bez większych sukcesów wśród seniorów (wśród juniorów Jacques Rogge był mistrzem świata - przyp k.w.), gdyż moje umiejętności wystarczały mi - w najlepszym przypadku - na zajmowanie miejsc pod koniec pierwszej dziesiątki. Jednym z moich wielkich żeglarskich przyjaciół był Andrzej "Andy" Zawieja, który podobnie jak i ja debiutował w Meksyku, poznałem też później Ryszarda Blaszkę, dziś oczywiście znam Mateusza Kusznierewicza, zdecydowanie najlepszego finnistę ostatnich lat.
Pasję do żeglarstwa dzielił pan z innym sportem, z rugby, do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta