Nowelizacja budżetu czyli byle do wrześniania
Nowelizacja budżetu, czyli byle do września
RYS. PAWEŁ GAŁKA
WOJCIECH MISIĄG
Spektakl pod nazwą "nowelizujemy budżet państwa" nabrał ostatnio takiego tempa, że pogubili się w nim i jego aktorzy (oni chyba pierwsi), i widzowie.
Jeszcze miesiąc temu najważniejsi przedstawiciele rządu twierdzili konsekwentnie i z dużym przekonaniem, że budżetu nowelizować nie trzeba. Potem, mniej więcej dwa tygodnie temu, minister finansów dostrzegł potrzebę nowelizacji. Trudno zresztą było jej nie dostrzec, skoro właśnie obliczył, że dochody budżetu będą o około 11 proc. mniejsze od planowanych.
Przedstawiona przez ministra Bauca propozycja wyjścia z trudnej sytuacji była w sumie logiczna, a sprowadzała się w skrócie do tego, by wynoszącą około 17 mld zł lukę wypełnić w 50 proc. przez zmniejszenie wydatków, a w 50 proc. przez zwiększenie do poziomu około 30 mld zł (co odpowiada około 3,5 proc. produktu krajowego brutto) deficytu budżetu państwa.
Oszczędności bez cięć
Na to, żeby ustalić, jak ciąć wydatki, brakowało już, niestety, wyobraźni. Największą pozycją w projekcie cięć budżetowych było bowiem zmniejszenie o około 13 proc. w skali roku wszystkich wydatków, których resort finansów nie uznaje za sztywne - a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta