Poeci tylko na wyspach
Pogodzić smak estetyczny mas i artystów - z tym jest kłopot. Jednak dobre dzieła sztuki powstawały zawsze i prawdopodobnie nigdy nie przestaną powstawać dla satysfakcji, jaką artystom sprawia samo tworzenie. Aprobata publiczności wydaje się bardzo pożądana, lecz drugorzędna. Dlatego bez względu na gust mas i związaną z nim ewolucję gatunków artystycznych oraz technik przekazu przyszłe arcydzieła, układy słów, dźwięków, barw, kształtów mogłyby współistnieć z demokracją barbarzyńców także w świecie zaludnionym przez globalny plebs konsumencki. Miłosz nazywa już dziś takie położenie sztuk, na przykład status poezji w cywilizacji współczesnej, życiem na wyspach. W Ameryce wyspami dla poetów są uniwersytety i ich wydawnictwa. W Polsce z rzadka wśród niezmierzonej topieli prześwitują wyspy, wysepki... Opodal rozciąga się potężny ląd kultury masowej, gigantycznej fabryki pokupnych towarów.
Jacek Bocheński "Widok z eukaliptusa", "Znak" nr 8/2001