McDonald's, czyli wszędzie ta sama nuda?
McDonald's, czyli wszędzie ta sama nuda?
JERZY SURDYKOWSKI
Co ja chcę od poczciwego baru szybkiej obsługi? Zresztą chyba Burger King jest nieco lepszy, co przed laty zauważyłem w Ameryce. McDonald's kojarzy mi się z pewną sprytną starszą panią, która oskarżyła firmę (przed amerykańskim sądem oczywiście, bo tylko tam dziać się mogą podobne bzdury prawnicze), że nie została dostatecznie jasno poinformowana, iż herbata tu serwowana może być gorąca, w związku z tym poparzyła sobie boleśnie buzię. W wyniku długotrwałego postępowania, na którym (jak zwykle) najbardziej obłowili się adwokaci, pani otrzymała sowite odszkodowanie, a całej sieci barów przykazano wydawać do kawy i herbaty zaledwie letnią wodę.
Od tego czasu jest tam jak w starym sowieckim dowcipie: "Kipiatok u was jest? - pyta w dworcowym barze obywatel. - Jest, tolko chołodnyj!" - odpowiadają mu grzecznie. Ale całemu światu McDonald's kojarzy się z globalizacją: wszędzie będzie takie samo niesmaczne żarcie, wszędzie takie same amerykańskie symbole, wszędzie ta sama letnia lura i wszędzie ta sama nuda. Żadnych lokalnych odrębności, a nad wszystkim tajemny Olimp przebiegłych miliarderów z Wall Street albo Seattle, w niektórych wersjach - żydowskich. Tak oto jawi się nam przyszły "McŚwiat", ku któremu bezmyślnie kroczymy jak to bydło na rzeź i do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta