Informatyczne sacrum i profanum
Informatyczne sacrum i profanum
Andrzej Horodeński
1. Niebywale pompatyczną oprawę uzyskała prosta, zdawałoby się, operacja podpisywania ustawy o podpisie elektronicznym. Obserwujący tę uroczystość badacz ludów pierwotnych nie miałby wątpliwości, że ma do czynienia z magicznym obrzędem mającym na celu spowodowanie, by duch informatyki nie dręczył nadmiernie plemion nadwiślańskich. Celem obrzędu uwalniania od złego ducha bywa czasami podstępne zwabienie go, np. do wypełnionego łakociami garnka, który następnie zostaje zakopany w ziemi - tym razem Złe zostało zaklęte w wiecznym piórze marki Mount Blanc, zaś rytuał zakopywania zastąpiono sprzedażą na publicznej aukcji; w końcu jesteśmy cywilizowani. Wtajemniczeni wiedzą, że chodziło o zakorkowanie na okres 9 miesięcy (czyli do momentu wejścia ustawy w życie) butelki z dżinem niewygodnych pytań o zawłaszczenie w wyniku działania ustawy sowitego rynku e-podpisu przez spółkę prawa handlowego; potem już sam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta