Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Państwowa sfera zaciemniona

18 października 2001 | Publicystyka, Opinie | AS
źródło: Nieznane

Z Wojciechem Misiągiem, byłym wiceministrem finansów, ekspertem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, rozmawia Andrzej Stankiewicz

Państwowa sfera zaciemniona

FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI

RZ: Ile pan przygotował analiz dla odchodzącego rządu dotyczących funduszy celowych?

WOJCIECH MISIĄG: Chyba pięć. Ostatnią w lipcu.

SLD odgraża się, że łatając dziurę budżetową, dobierze się wreszcie do funduszy. Niedawno wiceszef MSWiA Józef Płoskonka mówił "Rz", iż poprzednia ekipa była na to za słaba. Co to są właściwie fundusze celowe i dlaczego wszyscy wieszają na nich psy?

W budżecie jest tak, że wszystkie dochody wędrują do jednego kotła i finansuje się z nich to, co trzeba. Fundusz celowy powstaje wtedy, kiedy wydziela się z budżetu jakieś źródło dochodów i zastrzega: z tych pieniędzy będzie finansowane tylko to i to. Na tej zasadzie, jeśli jedni trują i płacą grzywny za niszczenie środowiska, to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma te pieniądze wydawać na proekologiczne inwestycje. Kary od brudasów mają pomóc chronić środowisko.

A jeżeli pracodawca w większym zakładzie nie zatrudnia odpowiedniej liczby niepełnosprawnych, to musi płacić "karę" do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Czy to jest zdrowe...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2447

Spis treści
Zamów abonament