Bicz Boży
Janusz Głowacki: "Ostatni cieć" jest i o nieszczęściu i strachu Ameryki, i całej kultury zachodniej
Bicz Boży
RYS. CZESŁAW CZAPLIŃSKI
KRZYSZTOF MASŁOŃ: Singer powiedział, a pan powtórzył kiedyś za nim: "Zmienić adres, to zmienić przeznaczenie". No i co? Niewiele brakowało, aby dopadło ono pana na Manhattanie.
JANUSZ GŁOWACKI: Kiedy zamieszkałem w Ameryce, pomyślałem: "Nareszcie jestem po stronie silniejszego". W ciągu jednego dnia okazało się, że Nowy Jork to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, w którym ludzie zaczęli się bać. A ja razem z nimi. Dotąd to ja, dzwoniąc z Nowego Jorku do Warszawy, pytałem: - Co słychać? Czy wszystko OK? Po 11 września sytuacja się odwróciła.
Jak daleko znajdował się pan tego dnia od World Trade Center?
Byłem w domu. Mieszkam na górnym Manhattanie, a to wszystko działo się w dole miasta. Z dachu widziałem dym i ogień; później pojechałem tam. Pomyślałem, że muszę to zobaczyć z bliska. Żeby zapamiętać i, nie wiem, postarać się zrozumieć? Ale tego zrozumieć się nie da.
Kiedy skończył pan pisać swoją najnowszą książkę "Ostatni cieć"?
Osiem miesięcy temu.
Trudno w to uwierzyć. Jej tematem jest właśnie zagłada Ameryki, a całą serię katastrof lotniczych powodują, być może,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta