Partnerstwo na złe czasy
JAN KRZYSZTOF BIELECKI
Partnerstwo na złe czasy
Nadchodzi i to w szybkim tempie czas myślenia o Europie jako całości, a także o Europie jako części szerszego świata. Jeśli mam rację, oznacza to, że spory i dyskusje, jakie do tej pory toczyliśmy, nabierają przeraźliwie regionalnego charakteru. Jednak bez zbędnej samokrytyki: być może z uwagi na doświadczenie historyczne środkowej i wschodniej części Europy, pojęcia partnerstwa, współpracy, wspólnoty, równego traktowania i podmiotowości są w tym zakątku świata odczuwane niezwykle intensywnie. Chodzi mi i o czasy poprzedzające komunizm, i o ostatnie stulecie, zdominowane do 1945 r. przez faszyzm i komunizm, a po 1945 roku przez ideologiczne, polityczne i gospodarcze starcie komunizmu z demokracją. Partnerstwo może być koncesją, rezultatem kompromisu i sposobem realizacji kontraktu. Może też być czymś bardziej ambitnym: pewnym sposobem na życie, sposobem funkcjonowania w podzielonym wedle różnych kryteriów świecie. W tym drugim rozumieniu partnerstwo stoi blisko pojęć: solidarność i wspólnota, jest receptą i antidotum na podział.
Nie ulega wątpliwości, że w polskim rozumieniu partnerstwa i jego związku z bezpieczeństwem europejskim odczytywać należy ten drugi, bardziej intensywny sens. Jeśli z tej perspektywy spojrzymy na dyskusję i spory, jakie toczyliśmy w minionych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta