Chcę wrócić do sądu moich marzeń
Chcę wrócić do sądu moich marzeń
Przede wszystkim zamierzam postawić na ludzi
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Jeszcze nie tak dawno mówiła pani: "Nie widzę życia poza sądem". A jednak przyjdzie się z nim pożegnać przynajmniej na pewien czas.
BARBARA PIWNIK: I nadal sobie go nie wyobrażam. Mimo że odchodzę z sądu, nie będzie to życie poza nim. Moje najbliższe cztery lata będą przecież poświęcone temu, bym mogła wrócić do sądu moich marzeń, w którym mogłabym orzekać do końca mojej aktywności zawodowej. Mówiąc "sąd", myślę o prawidłowym, zgodnym z oczekiwaniami działaniu całego wymiaru sprawiedliwości, przede wszystkim o tych jego segmentach, które mają bezpośredni związek z ministrem sprawiedliwości, a więc także o prokuraturze i więziennictwie. Niesprawność choć jednego z nich niweczy pracę innych, nawet najlepszą. To są naczynia połączone i wszystkim zamierzam poświęcić maksimum uwagi.
O reformie wymiaru sprawiedliwości mówili wszyscy pani poprzednicy. Nikomu jednak, z różnych zresztą przyczyn, nie udało się mocno potrząsnąć skostniałymi strukturami. Jakie są pani zamiary?
Na razie pieniędzy nie będzie więcej, choć są konieczne. Samo zresztą ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta