Z ukosa
Z ukosa
Dawno temu w Londynie po raz pierwszy i zapewne ostatni oglądałem striptiz. Nagle zepsuł się magnetofon i biedne kobieciny musiały się negliżować bez muzyki, co okazało się czymś o wiele gorszym niż śpiewanie a cappella. Tak i nasi politycy rozbierali się bez muzyki. Coś okropnego.
Po obejrzeniu sobie po wielekroć spektakli wyborczych wszystkich partii pomyślałem, że ja po dobrej woli to nie oddałbym miłej memu sercu ojczyzny pod nadzór żadnej z partii startujących w tych naszych wolnych wyborach. Co za niewola w wolności! I żywe niebezpieczeństwo, że wyborcy będą głosować na złość.
Zapewne potrafię mniej kabaretowo komentować taki podniosły akt w życiu naszego demokratycznego kraju jak wybory. Ale garstka naszych dobrych dzienników i tygodników już to uczyniła. I pewnie już ktoś napisał, że wynik wyborów ujawnił stan desperacji i niesmaku naszej społeczności, co wcale nie znaczy, że ona sama taka znowu smaczna. Połowa wyborców z obojętności albo z gniewu na wybory nie poszła, wielu głosowało na złość, by skreślić gęby kiedyś za lud krzyczące, a teraz na lud działające wymiotnie. I zabrała na chwilę głos Polska, której zwykle nie widzimy, ponieważ widzieć nie chcemy. Polska biedna, bez nadziei na lepsze życie.
Na obrzeżach przegranej AWS jak zdziczały cień naszej prawicy wyrosła Liga Rodzin Polskich. W przeciwieństwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta