Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kwiaty zostawić, Kazia wyrzucić!

10 listopada 2001 | Plus Minus | JS
źródło: Nieznane

TEATR

Maria Dulęba (1881-1959) - mistrzyni półtonu

Kwiaty zostawić, Kazia wyrzucić!

NA POCZĄTKU KARIERY AKTORSKIEJ MARIA DULĘBA WYRÓŻNIAŁA SIĘ ŚWIETNYMI WARUNKAMI ZEWNĘTRZNYMI: BYŁA POSTAWNĄ BLONDYNKĄ O WYRAZISTYCH OCZACH, MIAłA GŁĘBOKI, MELODYJNY GŁOS, DUŻO WDZIĘKU

REPRODUKCJA ŁUKASZ TRZCIŃSKI

JERZY SADECKI

Aktorka czuła jak skrzypce. Umiejąca, jakże dyskretnie, nadać wartość i ton swej roli - oceniał Tadeusz Boy-Żeleński widząc w niej jedną z najbardziej interesujących kobiet na scenie. Antoni Słonimski styl jej gry określał mianem impresjonizmu aktorskiego. Juliusz Osterwa mówił, że jest sercem Teatru Reduta.

Tak jej współcześni widzieli Marię Dulębę, jedną z najwybitniejszych polskich aktorek pierwszej połowy XX wieku, której 120. rocznica urodzin przypada w tym roku. Postać tej artystki o żywej, wrażliwej osobowości i wielkich możliwościach, poza wąskim kręgiem teatrologów i aktorską legendą, jest dzisiaj znana mniej, niż na to zasłużyła swymi wybitnymi kreacjami.

Odejmowanie lat

- Jako dziecko byłam wrażliwa na księżyc. Działało na mnie jego światło. "Łamanym światłem, odbitym w wodzie" - wyleczono mnie. Tak poradziła jakaś znachorka. Nie chodziłam po dachach za promieniami księżyca, ale długo, długo... wyzwalałam się ze snów, z marzeń,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2466

Spis treści
Zamów abonament