Zwycięzca bierze wszystko
- Lleyton Hewitt Zwycięzca bierze wszystko
Nowy lider światowego tenisa
(C) EPA
KRZYSZTOF RAWA
Australijczyk Lleyton Hewitt dołożył do pierwszego miejsca w rankingu światowym na koniec roku zwycięstwo w Masters Cup w Sydney. W półfinale wygrał 6:4, 6:3 z Juanem Carlosem Ferrero, w finale 6:3, 6:3, 6:4 z Sebastienem Grosjeanem.
To był niezwykły tydzień w życiu 20-letniego tenisisty z Australii. Zaczął się od sukcesu z Grosjeanem i skończył na pokonaniu ambitnego Francuza z Florydy. Po drodze zaś było spełnienie najśmielszych marzeń: udana pogoń za Gustavo Kuertenem, odebranie Brazylijczykowi miejsca na szczycie listy rankingowej i pięć wygranych meczów na oczach kilkunastu tysięcy rodaków, którzy niemal bez przerwy śpiewali i bili brawo na stojąco w hali SuperDome w Sydney. Na koniec zaś puchar i czek na 1,52 mln dolarów.
Łatwe zwycięstwo
Finałowe zwycięstwo było zaskakująco łatwe. Hewitt miał prawo czuć się syty po uzyskaniu pewności, że został najlepszym graczem sezonu, miał prawo do odpoczynku, po tym jak poczuł bolące mięśnie uda podczas półfinału z Ferrero i omal nie zrezygnował z gry. Rezygnacja to jednak słowo prawie nieużywane przez Lleytona. Od pierwszych piłek finału Australijczyk zagrał po
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta