Sprawiedliwość bez oczyszczenia
Sprawiedliwość bez oczyszczenia
RYS. ANDRZEJ LICHOTA
W wymiarze sprawiedliwości pracują osoby, które w latach osiemdziesiątych prowadziły śledztwa tendencyjnie i wydawały dyspozycyjne wyroki - taka była teza artykułu "Nieczysty wymiar sprawiedliwości" Piotra Adamowicza i Filipa Gawrysia ("Rzeczpospolita" z 29 - 30 grudnia). Potwierdzają to nie tylko akty oskarżenia czy wyroki sądu, ale także wypowiedzi poszkodowanych i obrońców w procesach politycznych, jak choćby Edwarda Wendego czy Piotra Andrzejewskiego.
W Prokuraturze Krajowej, dokąd powinni trafiać najlepsi, pracuje wielu dyspozycyjnych niegdyś prokuratorów. W artykule wspomniano o Arturze Kassyku, Macieju Białku (z tzw. grupy Bardonowej, która zasłynęła w latach osiemdziesiątych w stolicy) i Józefie Piechocie, który oskarżał w latach osiemdziesiątych w Przemyślu. W czasach pierwszej koalicji SLD - PSL awansował on na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego.
Jeszcze gorzej sprawa wygląda w środowisku sędziowskim. Po 1989 roku nic się w zasadzie nie zmieniło. Dopiero ustawa z 1998 r. o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy sprzeniewierzyli się niezawisłości, dała możliwość oceny ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta