Liczy się każde miejsce pracy
Liczy się każde miejsce pracy
FOT. (C) MACIEJ MACIERZYńSKI/REPORTER
Rz: Propozycje, które przedstawił minister pracy, wywołały prawdziwą burzę. Czy jest szansa, że argumenty merytoryczne wezmą górę nad emocjami?
MICHAŁ BONI: Dobrze, że doszło do takiej debaty. To pozwoli nam inaczej spojrzeć na problemy rynku pracy i uświadomić sobie, że musimy dokonać trudnych wyborów. Polityka społeczna powinna służyć realizacji ważnych zadań społecznych. Trzeba wybrać najważniejsze i ich rozwiązanie uczynić celem nadrzędnym. Dziś taki cel to niewątpliwie walka z bezrobociem i znalezienie możliwości, które dadzą szanse lepszego startu zawodowego i życiowego młodym ludziom.
Jednak już pierwsze dni pokazały, że w dyskusji często ucieka się w niej od spraw merytorycznych i ważenia racji w stronę prostych, politycznych "pchnięć nożem". Słyszymy, że nie można atakować emerytów, bo są biedni, że nie można im niczego zabierać. Ludzie starsi zaczynają się bać. Mogą nawet nie wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. A chodzi o to, by ograniczyć możliwość pracy emerytom po to, by młodzi ludzie mieli szanse na lepszy start życiowy.
Pojawiają się głosy, że te propozycje mogą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta