Z ukosa
Z ukosa
Poczułem się nagle niepewnie. Chociaż, szczerze mówiąc, to nigdy nie czułem się zbyt pewnie. Trudno mi było bliżej określić swoją dolegliwość, nie traciłem równowagi, obawiałem się jednak, że ją stracę. Ze zdumieniem zauważyłem, że znakomicie czuję się, kiedy biegnę. Więc biegać zacząłem po kilka kilometrów dziennie, by udowodnić sobie, że z moim organizmem jest wszystko w porządku. Ale lęk przed chodzeniem nie ustępował. By dostać się do pobliskiego sklepu, wkładałem dres i biegłem. Potrafiłem jednak w tej biedzie wykrzesać z siebie nieco poczucia humoru. Z rozbawieniem patrzyłem, jak mój bieg niepokoi warszawską ulicę. Jak ktoś biegnie, to można odnieść wrażenie, że cała ulica zaraz ruszy z kopyta, a jeśli tego nie robi, to tylko dlatego, że jeszcze trochę ludziom wstyd, a czasami po prostu brakuje sił.
Równowagę odzyskiwałem w biegu, ale też siedząc przed komputerem.
Nadmiar bodźców, coraz więcej świata oglądamy w coraz mniejszych kawałkach, utrata punktów oparcia, brak autorytetów i kierunkowskazów, skupienie się na swoim ja, topnienie tradycji, można tak mnożyć cechy naszej cywilizacji. Coraz bardziej zdani jesteśmy tylko na siebie, a nas jakby coraz mniej. (To nie zauważyłeś, że nas już prawie nie ma, pyta mnie A., gdy rozmawiamy o wstępujących pokoleniach, które są tak odmienne.) Znajomi psychoterapeuci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta